Paletka ma bardzo przyjazne dla oka opakowanie. Zarówno zewnętrzny kartonik jak i sama tabliczka czekolady to uciecha dla oka. Cienie mają metalowe pudełko, całkiem solidne.
W środku mamy 16 cieni do powiek, każdy z nich ma bardzo smakowitą nazwę. Warto zaznaczyć, że niesamowity czekoladowy zapach produktu wziął się stąd, że cienie wykonane są z prawdziwego kakao w proszku! Są tu cienie matowe, perłowe i brokatowe. Kompozycja kolorów jest dla mnie wprost idealna. Głównie dlatego, że na próżno szukać tu czarnego cienia, który z reguły jest w takich brązowo-nudziakowych zestawach, a mi jest absolutnie nie potrzebny.
Cienie na dłoni pokazuje Wam bez żadnej bazy. Prosto z pudełka, paluchem na suchą łapkę. Pigmentacja jest bardzo dobra, nawet przy matowych cieniach, a z tym, wiadomo, na ogół bywa różnie. Cienie perłowe to już bajka! Są cudowne!
Jeśli chodzi o trwałość, nie mam nic do zarzucenia. Wytrzymały tyle ile miały, nie straszny był im nawet padający śnieg. Ładnie się z sobą blendują i nie tracąc przy tym na intensywności. Swoją drogą, wracając do zapachu cieni, jest on tak przyjemny, że aż chce się sprawdzić czy cienie smakują tak samo jak pachną. :D
"Forget love, I'd rather fall in chocolate."
Z czystym sercem polecam Wam ten produkt. Chciałoby się nawet powiedzieć "bierzcie póki nie wykupili!".
Z niecierpliwością czekam na to czy Sephora wprowadzi inne produkty Too Faced!
A Wy? Macie chrapkę na coś konkretnego?
Zrobiłam małe rozeznanie i Sephora proponuje bardzo korzystną cenę. W porównaniu do Allegro i sklepu internetowego z kosmetykami z USA (tam 370zł!).
Ładne kolorki. Czekam na jakiś makijaż z paletką w akcji :-)
OdpowiedzUsuńNo o tym, że cienie są z kakao, nie wiedziałam ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :)
Faktycznie apetyt na nią rośnie ;-)
OdpowiedzUsuńmarzy mi się ta paletka :)
OdpowiedzUsuńto są moje kolory, zastanawiam się nad kupnem:)
OdpowiedzUsuń