piątek, 5 września 2014

Lovely, Pump Up - czyli o tym, czy warto dawać drugą szansę.

Tak wiem, że już wszyscy znają i uwielbiają tę maskarę. Jednak u mnie nie miała tak łatwo. 


Kupiłam ją parę dobrych tygodni temu, skończył mi się wtedy tusz, a coś wybrać było trzeba. Pomyślałam, że skoro ta ma tyle pozytywnych opinii i jest tak tania, to warto spróbować. W końcu, nawet gdyby się nie sprawdziła, to stara materialna będzie raczej żadna. 

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Kupiłam. Po powrocie z zakupów, przepełniona ciekawością przystąpiłam do aplikacji... Matko, ale dostałam wtedy szału. Pomyślałam, że to jakieś wielkie nieporozumienie i chyba kupiłam coś całkiem innego niż zamierzałam. Wiem, że u każdego efekt jest inny, ale ja mam takie rzęsy, że na prawdę wymagam od tuszu cholernie mało. Ale żałuję, że nie zrobiłam wtedy zdjęcia! To był istny koszmar. Nie rozumiałam skąd tyle ochów i achów. Tusz rzuciłam w kąt i jak na skrzydłach pobiegłam do drogerii po inną maskarę.


Po tygodniu pomalowałam się tym czymś znowu, ale bez zmian. Dupy nie urwało. Było gorzej niż źle. Minęło kolejnych parę tygodni, robiłam porządki i toaletce, i już miałam te żółte jajo wyrzucić, ale mając wyjątkowy humor, postanowiłam: ostatni raz. 

Oto stał się cud.

 jedna warstwa

jedna warstwa

 dwie warstwy

dwie warstwy

Na prawdę, nie jestem w stanie opisać tego, co ten tusz robił przy pierwszej aplikacji. Ale to co widzicie na zdjęciach powyżej to niebo-a-ziemia. Moje rzęsy z niczym nie chcą współpracować, tu się zdziwiłam szczególnie widząc zdjęcia. Tak maskara daję sobie radę od około dwóch tygodni. Jest całkiem nieźle, choć zauważyłam, że powoli z super świeżej i mokrej, staje się coraz bardziej sucha i krusząca. Ale biorąc pod uwagę cenę jaką za nią płacimy (ok. 8 zł), jestem w stanie wszystko przeboleć.  

Co Wy myślicie o tym tuszu? 

12 komentarzy:

  1. Mam ten tusz, wielkich zachwytów nie rozumiem ale nie jest zły. U mnie wydłuża ale rzęsy pozostają cienkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zły nie jest ale bez przesady, tym bardziej po tylu podejściach....

      Usuń
  2. mam go w zapasach i teraz już mi się tak nie spieszy do testów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tej trzeciej próbie nie jest u mnie tak źle, ale tyle czasu, a już widać, że zaraz będzie go trzeba wyrzucić..

      Usuń
  3. ja się na niego nie porwałam ;-) ale jeśli zaczyna się już kruszeć to i tak szybko czeka go kosz.. Również zauważyłam, że wiele tuszy początkowo wygląda nijako a dopiero po 2 tyg po otworzeniu konsystencja robi się chyba inna pod wpływem powietrza no i potem tusz może zachwycić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, czasami dopiero po jakimś czasie tusz ma znośną konsystencję. Ale, że ten od razu zaczął się kruszyć itp :/ klęska o.O

      Usuń
  4. Kupiłam ten tusz zanim jeszcze było o nim głośno w blogosferze, u mnie sprawdza się świetnie, mam już trzecie opakowanie i będę go używać dalej, super wydłuża i nie skleja rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super, że od początku świetnie Ci się sprawdza

      Usuń
  5. Uwielbiam ten tusz ,używam go już od dawien dawna :)
    Obserwuję. Było by mi bardzo miło gdybyś pod moim nowym postem szczerze kliknęła w linki. Wiesz że jest to bardzo ważne, odwdzięczam się obserwacją i komentarzami. Jeżeli klikniesz napisz o tym w komentarzu, z góry dziękuję :*

    http://goldxcherriex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda świetnie! Bardzo dobrze, że go nie wyrzuciłaś :)
    Każdemu należy się szansa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście wygląda nieźle, ale wolę unikać takich przeżyć ;)
    A czytałam o niej wiele fajnego :)

    OdpowiedzUsuń