sobota, 16 sierpnia 2014

Lirene Dermoprogram, City Protect 25+, Pierwszy krem przeciwzmarszczkowy na dzień

Przyznam, że nigdy szczególnie nie zwracałam uwagi na kremy jakich używam. Wystarczał mi jakiś nawilżający z Nivea i również nawilżający żel z Avon. Miałam też epizod z Effaclar Duo, ale to nie moja bajka i oddałam go mamie... 
Pewnego ranka spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że przez ostatnie miesiące się postarzałam. Myślę, że to ciąża i wszystkie hormonalne, psychiczne, emocjonalne i fizyczne jej aspekty miały wpływ na wygląd mojej skóry w ostatnim czasie. 

Tak więc, będąc w Rossmann zdecydowałam, że kupię sobie jakiś krem, o bardziej wyspecjalizowanym działaniu niż nawilżanie. 
Wybór padł na Lirene, City Protect 25+, Pierwszy krem przeciwzmarszczkowy na dzień.




Oto co obiecuje producent:

Efekty stosowania:
• wygładzenie pierwszych zmarszczek poprzez neutralizację wolnych rodników, które są przyczyną uszkodzeń komórkowych,
• optymalna jędrność i sprężystość naskórka,
• długotrwałe i intensywne nawilżenie skóry,
• złagodzenie podrażnień.

Skóra twarzy zyskuje promienny wygląd i blask. Jest elastyczna i komfortowo nawilżona.


Udowodnione rezultaty:*

* Test IN VIVO ocena po 4 tygodniach stosowania 



Dlaczego wzięłam z półki akurat ten krem? Bo bardzo spodobało mi się sformułowanie Pierwszy krem przeciwzmarszczkowy, to w sumie przesądziło o wyborze. Tym bardziej, że na swój pierwszy krem, który ma robić coś więcej niż nawilżać, nie chciałam dużo wydawać. Czemu? Bo dopiero poznaję świat kremów przeciwzmarszczkowych itp. i nie chcę wtopić dużej kasy na coś co nie będzie mi służyć. Zdecydowałam stopniowo zmieniać półkę cenową. Dziś tani produkt Lirene, jutro coś lepszego. 

W prawdzie nie miałam wystarczająco długiego kontaktu z tym kremem, aby móc się odnieść do "udowodnionych rezultatów". Mimo to, po kilku aplikacjach jestem przekonana co do wzrostu nawilżenia. Tu nie mogę się nie zgodzić. Co do reszty działań, chyba jestem ostatnio zbyt zabiegana, żeby przyjrzeć się zmianą zachodzącym na mojej twarzy. 

Czy któraś z Was używała kremów z tej serii? Może znacie krem, który sprawdzi się jako pierwszy przeciwzmarszczkowy i jest godny polecenia? Dajcie znać! 



5 komentarzy:

  1. Nie używałam kremów lirene, w kremach przeciwstarzeniowych przede wszystkim chodzi o odpowiednie nawilżenie, dlatego nie zawsze potrzebne są kremy z etykietą "przeciwzmarszczkowe". Pod oczy od siebie mogę polecić odzywkę nanobase, nie ma lepszego nawilżacza ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam jeden krem z Lirene, taki mus jabłkowy, matujący z Bachledą-Curuś na opakowaniu (wieki temu kupowałam!) i była bardzo zadowolona :) Może kiedyś do nich wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego kremu zupełnie. Sporo ich już przetestowałam bo ja mam zmarszczkowa obsesje ;D jesli nie chcesz wydawać dużej kasy to moze poszukaj czegoś aptecznego?

    OdpowiedzUsuń