wtorek, 22 lipca 2014

Niemowlęcy ekwipunek... Czyli gdzie tam koniec.

Zostało już tylko 97 dni. Z dnia na dzień strach coraz większy! Tyle myśli kłębi się w mojej głowie. Zmartwienia są poważniejsze i te całkiem błahe. Przede wszystkim muszę wybrać szpital, ale obszar poszukiwań zmniejszyłam do dwóch szpitali, więc nie będzie najgorzej.

Jedna z najbardziej przyjemnych ciążowych spraw jest kompletowanie wyprawki dla malucha. Już od kiedy dowiedziałam się o ciąży, mój wzrok zaczął zatrzymywać się na każdej dziecięcej witrynie. Ale wiedziałam jak się na początku ciąża może potoczyć i z wszelkich zakupów rezygnowałam. Starałam się wstrzymać jak najdłużej. Oj było ciężko.


Ale teraz skoro zostało już mniej niż 100 dni (!), musiałam zrobić przegląd tego co mam. Wszystko poukładałam, pospisywałam i zrobiłam listę potrzebnych jeszcze rzeczy.

Podczas tego całego research'u okazało się, że mam już cholernie dużo przedmiotów różnej kategorii. W to wszystko w dużej mierze zaopatrzyła mnie Duża Madzia (czyt. ciocia z UK). Z czasem okazało się, że na wieść o mojej ciąży zaczęła namiętnie szykować dla mnie całą wyprawkę. Zaczynając od ubranek, a na butelkach kończąc. 

Tak z każdą następną przesyłką zaczynało wszystkiego przybywać. Bardzo się z tego cieszyłam. Dla mnie to przede wszystkim ogromna oszczędność. Niestety, takie zakupy w Polsce są dużo droższe, niż właśnie na przykład w Anglii. Z drugiej strony, nie szczędziłabym pieniędzy na własne dziecko! Ale fakt, że tyle już dostałam, doprowadził do tego, że na ten moment sama kupiłam może 4 ubranka. Nie ma sensu, żebym kupowała na siłę coś co już mam. A wszędzie tyle pięknych rzeczy... 







Jeśli chodzi o ubranka, to myślę, że najlepiej było zacząć na grupie rozmiarów 56 cm, poprzez 62, kończąc na 68. Plus jakieś pojedyncze sztuki większych ubranek, które leżą głęboko w szufladzie. Jestem ciekawa jakiś rozmiarów będzie moje maleństwo. Ja gdy się urodziłam miałam 53 cm, przy wadze 2700g, za to D. aż 10 cm więcej i 4300g!!! Także duża rozbieżność. Lekarz powiedział, że maleństwo teoretycznie nie powinno być tak duże jak tatuś. Nie ukrywam, że trochę mnie to pocieszyło :p 



Wszelkiego rodzaju niezbędne rzeczy z działu Inne, które i tak trzeba uzupełnić. 






Jeśli chodzi o pielęgnację małej Madzi, mam tu bardzo sprecyzowane zdanie. Dokładnie wiem czego chcę. W tej kwestii nie podejmuję przypadkowych wyborów. Nie biorę z drogeryjnej półki byle czego. Tu niechciany jest tylko Johnson's, ja go nie kupiłam i bym tego i tak nie zrobiła. Ale niech leży. Jakoś się go zużyje. Moim zdaniem to nie jest dobra rodzina kosmetyków do pielęgnacji maluchów. Mam osobną listę wszystkich chemicznych produktów, których skład jest godny uznania i te produkty zamierzam kupić. Myślę, że o chemii dla niemowlaka, na którą ja się zdecydowałam, zrobię wpis z jakiś czas. Może któraś z Was będzie zainteresowana. 

Dział karmienia to dla mnie czarna magia. Przeważnie mam na każdy temat już wypracowane zdanie, jednak tu stwierdziłam, że się poddam. Zaufałam Dużej Madzi z UK, która ma doświadczenie, wychowuje czterech synów i była z marki Avent zadowolona. Zadowolona na tyle, że gdyby zebrać to wszystko co mam i jest sygnowane tą marką, można odnieść wrażenie, że robię za przedstawiciela :-D Fakt faktem, ile matek tyle opinii i na coś i tak musiałabym się zdecydować. Więc, tak mam w domu, mały składzik tej firmy. :-)

Na razie to tylko (?) tyle. Powoli zaczyna brakować na wszystko miejsca, a lista zakupów nadal długa. Ale parę tygodni temu poprosiłam Ciocie z UK, żeby się wstrzymała i pozwoliła mi działać. Także, wszystko co dokupię, będzie tylko i wyłącznie moim wyborem. A co! Nie będzie na kogo zwalić winy za nieprzemyślane zakupy :-) 

Chciałabym Wam pokazać mój skarb, czyli rzecz, która mnie bardzo rozczula.


No czyż to nie jest słodkie? Ten płaszczyk, chyba w Primark, kupiła mi babcia. Jest cudowny! 

Podsumowując cały ten ekwipunek... Każda z Mam w innym momencie ciąży decyduje się na kompletowanie wyprawki dla swojego maleństwa. To żeby nie zapeszać, ze strachu o wcześniejszą stratę ciąży, bądź jak mniemam, czasem chcą po prostu to odłożyć w czasie, bo poród to przecież tak odległa sprawa, myślą, że mają kupę czasu. Ja myślę, że każda kobieta znajdzie odpowiedni dla samej siebie moment. Ale nie ma co tego odkładać na ostatnią chwilę! Rosnący i coraz bardziej ciążący brzuch, wcale nie ułatwia chodzenia po sklepach. Ja przykładowo coraz szybciej robię się w sklepie nerwowa i nie daję rady wszystkiemu się przyjrzeć, czy czegoś wyszukać. No i najlepiej rozłożyć zakupy na raty. To na prawdę spore obciążenie dla portfela. W moim przypadku, po każdej wypłacie realizuję konkretny "dział" z mojej listy zakupów. 

Aha, czy wspominałam, że spodziewam się córki? Uff, dobrze, że to napisałam, bo przecież po jej garderobie nie sposób na to wpaść :-) 

Może miałyście styczność z którymś z przedstawionych tu produktów? Jeśli tak koniecznie podzielcie się opinią!



12 komentarzy:

  1. Ja jestem już w 30 tygodniu i nic jeszcze nie mam... obiecałam sobie, że dopóki nie skończymy remontów w domu i nie zapanuję nad tym chaosem to nic nie kupię. A wózek wybrałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie :( ten zakup zostawiam na sam koniec. Jak już mi się coś spodoba (np. jakiś model firmy Musty) to są tak skrajne opinie, że już sama nie wiem co myśleć..

      Usuń
  2. Gratulację,już bliżej końca niż początku :)
    Jesteś ze śląska??
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie ci, że się udało dostać tyle rzeczy od życzliwych ludzi, spora oszczędność, nie ma co i do tego jeszcze jakie ładne te rzeczy :) liczę na więcej takich postów:) a ja też akurat mam sporo produktów z avent i jestem zadowolona :) butelki u nas podeszły, fajne są te ich smoczki, przypominające pierś :) a ta mała butla to spokojnie nam posłuży do podawania wody czy herbatki :) a twoja koleżanka z czego była zadowolona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo się cieszę, że ciocia mi to wszystko kupiła, oszczędziła mi dużo wydatków i czasu jakby nie było :D Ona była również bardzo zadowolona właśnie z butelek i smoczków Avent. Choć wspominała, że mimo, że smoczki są super, to lubią pękać. Ale to sprawdzę za jakiś czas :))

      Usuń
    2. wiadomo, że po jakimś czasie wszystko się zużywa ;) chociaż u mnie nigdy nic nie pękło. bywa też, i jestem czasem świadkiem, jak dzieciaczki wyjątkowo mocno pracują nad tymi smoczkami ;) gryzą, szarpią, tarmoszą i robią z nich sobie gryzako-zabawki ;P takie z tych naszych dzieci przeboje ;)

      Usuń
    3. Oj, pewnie, że tak. Złudne byłoby twierdzenie, że tego typu rzeczy mają jakąś niesamowicie długą żywotność :D Dzieci są nieprzewidywalne, stąd też każdemu inaczej służy dana rzecz :D Ale to oczywiste :p

      Usuń
  4. Ja jestem jeszcze w zbyt wczesnej ciąży na takie zakupy ;) Fakt faktem my sporo rzeczy mamy już od dłuższego czasu odłożonych, jeszcze na długo przed tym jak byłam w ciąży - moja siostra ma rocznego synka więc foteliki bujaczki i inne tego typu gadżety po prostu na nas czekają ;) Wózek to pierwsza rzecz, o której myślałam zanim jeszcze zaszłam w ciąże, mi podobają się bardzo te tzw retro, tylko z ich dostępnością u nas jest spory problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, te retro są piękne. Jest w nich coś niesamowitego. Widziałam na paru polskich stronach, ale ja szukam czegoś typu "3w1".
      Fajnie, że już czekają na Was te wszystkie gadżety, ja właśnie w to wszystko muszę się jeszcze zaopatrzyć :)

      Usuń
    2. Muszę sie w takim razie jeszcze za nimi porozgladać skoro mówisz, że są;) Te gadżety pozwolą nam sporo kasy przeznaczyć na coś innego bo cała masa zabawek edukacyjnych, mat, fotelikow itd. To sa czasem wydatki setek złotych jednorazowo. Za to będziemy mogli pobrać np krew prenatalną bo to jedt dla mnie bardzo ważne.

      Usuń
    3. Ja też myślę o pobraniu krwi pępowinowej!

      Nigdzie na Twoim blogu nie mogłam znaleźć maila do Ciebie, więc masz tu przykładowy link: http://www.bobowozki.com.pl/index.php?cPath=211_691

      Usuń